> Czy to prawdopodobne, że to, co Peter Thiel ma do powiedzenia na temat antychrysta, jest w jakikolwiek znaczący sposób przewidywalne poza próbką? Nie, nie bardzo prawdopodobne > Czy jego niedawny schizofreniczny dygresja nadal pełni masowo integralną (głównie estetyczną) rolę w szerokim ekosystemie ideologicznym "tech-right"? Tak, oczywiście Jeśli tego nie rozumiesz, masz nieżyciowe intuicje na ten temat. Każdy ruch intelektualny, który chce pozostać trwały przez dłuższy czas, potrzebuje ezoterycznego podłoża, które jest w dużej mierze niepojęte i niedostępne dla "normików" wśród swoich członków. Nie ma znaczenia, czy pomysły, na których oparty jest ten kanon, są same w sobie funkcjonalne, ważne jest, że kanon jest wystarczająco odpychający i niemożliwy do zrozumienia dla mas, co z kolei czyni go pociągającym dla ambitnych dążących do wyrafinowanego smaku, którzy mają na celu utrzymanie dystansu od plebejuszy. Ci (tak, w dużej mierze o wysokim IQ -- tak, zazwyczaj 2std+) mniejszościowi dążący to ci, którzy ostatecznie osiedlają się na pozycjach "upstream" publicznej dyskusji, a ich atrakcyjność decyduje o tym, czy twoja ideologia może pozostać zakorzeniona. Ale potrzebujesz normików na pokładzie w pewnym stopniu, musisz, aby twoja ideologia była popularnie legitymizowana. Ci, którzy są powyżej dyskursu, nadal potrzebują, aby strumień był akceptowany przez tych poniżej... Więc tak, każdy udany projekt ideologiczny potrzebuje również "czubka góry lodowej", który "ludzie" lubią: slogany, ulotki, memy, prostsze media itd. Kończysz potrzebując ustawić bifurkowany kanał dystrybucji -- "ezoteryczny i egzoteryczny", dla mas, a nie dla nich... Wyraźnie udani interpretatorzy w historii, ze wszystkich stron spektrum, rozumieli tę rzeczywistość: spójrz na Straussa, Gramsciego, Ellula, Webera, Pareto. Jak komuniści utrzymywali dominację przez tak długi czas? W wielu aspektach, dokładnie przez tę bifurkowaną dystrybucję -- mieli ulotki I "klasztor", dokładnie dlatego, że utrzymywali pociągające ezoteryczne kanony, które "nikt" nie czytał. Oczywiście nikt nie czytał Marcuse'a, ale bez estetycznej legitymacji, którą nadawał, głębokości, którą sygnalizował, "woke" nie zadziałałoby. Oczywiście bardzo niewielu próbuje zrozumieć Landa, Yarvina, nikt nie rozumie, o czym mówi Thiel -- ale to dlatego będą tak integralni! Jaka jest kapitalizacja rynkowa Palantira w alternatywnej rzeczywistości, gdzie Alex Karp jest MBA zamiast jąkającego się ezoterycznego freudowskiego teoretyka społecznego? Ilu posiadaczy Palantira przeszło przez "Aggression in der Lebenswelt"? Czy muszą? Za każdym razem, gdy spotykam kogoś z wyraźnym celem astroturfowania tych post-internetowych ruchów religijno-ideologicznych, wszyscy narzekają na niemożność zatrzymania "normifikacji" swoich rzeczy... mając je nieuchronnie przekształcone w niskobudżetowe memy w momencie, gdy kontener zostaje złamany -- najwyższy profil przykładu szkody z tego to prawdopodobnie "efektywna akceleracja", która nie zyskała przyczepności w ważnych miejscach mimo wiralności. Sposób, w jaki to MUSI być rozwiązane: bądź bardziej jak Peter Thiel, mniej memów, więcej głębokiej pracy, której nikt nie czyta, bardziej skomplikowane składnie, więcej transgresyjnych pokazów, mniej wiralności, mniej optymalizacji dla algorytmu, więcej organizacji czteroliterowych publikujących 30-stronicowe PDF-y, które dostają 10 kliknięć, i tak dalej -- z pewnością przestań ignorować konieczność rozwoju ezoterycznego kanonu (twój mem o 10k polubieniach, mówiący, że jesteś ezoterycznym kabalistycznym eboyem, NIE jest ezoteryczny, jest kwintesencjonalnie egzoteryczny, a jeśli będziesz to robić, wszystko, czego się dotkniesz, będzie miało 2-tygodniowy okres przydatności)....