Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.

Adam Louis-Klein
Wykluczenie Żydów z kategorii rdzennych mieszkańców nie jest jedynie aktem historycznego wymazania, ale podwójnym standardem. Odzwierciedla to odmowę stosowania kategorii pojęciowych w sposób konsekwentny, gdyż ich zastosowanie mogłoby uzasadnić grupę mniejszościową, która niepokoi ideologiczną architekturę lewicy akademickiej. To selektywne uznanie ujawnia, że wiele z tego, co uchodzi za postępową naukę, działa mniej jako krytyka władzy, a bardziej jako występ moralnego patronatu — starannie dobrana ekonomia żalu, zaprojektowana, aby schlebiać roli białego wybawiciela. Żydzi, których rdzenna tożsamość wyłania się z tysiącleci ciągłości cywilizacyjnej, rytualnego przekazu i przywiązania do ziemi, są wykluczani właśnie dlatego, że nie wpisują się w hegemoniczną, akademicką narrację. Ale bycie rdzennym mieszkańcem nie polega na szukaniu uznania w ekosystemie napędzanym przez NGO, zachodnim kredytem, uznaniem darczyńców i prestiżem akademickim. To sposób bycia Ludem — definiowany przez pamięć cywilizacyjną, ciągłość i przekaz — niezależnie od tego, czy ta tożsamość jest zrozumiała dla zinstytucjonalizowanego kompleksu antysyjonistycznego.
Ciężar dowodu nie spoczywa na Żydach, aby "udowodnić", że antysyjonizm to antyżydowska nienawiść — poprzez analizowanie jego tez czy debatowanie, gdzie rzekomo "przekracza granicę". Antysyjoniści mordują Żydów, wypędzają ich, przeprowadzają czystki, dyskryminują ich (jako "syjonistów"), prześladują ich, wandalizują żydowskie przestrzenie, stygmatyzują ich i rzucają w ich kierunku obelgi 24/7.
Ciężar dowodu spoczywa na antysyjonistach, aby pokazali, że nie są nienawidzącymi Żydów — i zdecydowanie im się to nie udało. Nie ma powodu, aby z góry legitymizować dyskurs, którego roszczenia legitymizacyjne odbiegają od wszelkich faktów, jakbyśmy żyli w orwellowskim uniwersum Newspeak, gdzie musimy trzymać się linii partii, mimo że jest to całkowite odwrócenie prawdy. Jedyną rzeczą, która się zmieniła, jest to, że przejęli władzę i ustanowili hegemonię.
2
Coraz częściej to, co akademia postkolonialna nazywa krytyką, w rzeczywistości jest jedynie opozycją. „Myślenie krytyczne” stało się niczym więcej niż sprzeciwem wobec jakiejś domniemanej struktury władzy, nieodmiennie opisywanej jako „opresyjna”. Jednak sama opozycja nie jest krytyczna. Można sprzeciwiać się z dogmatyzmu, z urazy lub z ideologii. Bardzo często to, co jest sprzeciwiane jako "struktura władzy", jest teorią spiskową. Prawdziwe myślenie krytyczne jest epistemologiczne: polega na testowaniu twierdzeń, badaniu założeń i zdyscyplinowanym stosowaniu rozumu.
22
Najlepsze
Ranking
Ulubione
