W zeszły weekend widziałem wystawę Moneta w Muzeum Brooklyn i postanowiłem, że fajnym celem życiowym jest sprawić, aby niewielka liczba osób mogła rozpoznać coś, co tworzę (pisanie, fotografia itp.) bez mojego nazwiska obok tego. Czuje się to podobnie do słyszenia czyjegoś głosu w swojej głowie podczas czytania.