Jeśli umrę, a mój mąż przekona jakąś młodą, piękną kobietę, by wyszła za niego i dołączyła do chaosu życia, które stworzyliśmy z 4 dziećmi, to szczerze mówiąc, będę mu bić brawo z nieba. Ona będzie tą szczęściarą, on jest niesamowity. Naprawdę w ogóle mnie to nie martwi.