Obserwując tych samych ludzi, którzy przez ostatnią dekadę nazywali Amerykę "nieodkupioną rasistowską", którzy wygwizdywali hymn narodowy i wiwatowali, gdy pomniki ojców założycieli były burzone przez tłumy z trzeciego świata - obserwując ich teraz próbujących przyjąć szaty "amerykańskiego patriotyzmu" - to komiczne.