Wow, mesjanistyczny narkoman, który chce żyć w wspólnocie ze swoimi wieloma żonami i dziećmi, aby wszyscy mogli żyć na Marsie pod jego przewodnictwem, rekrutuje tylko młodych męskich radykałów, którzy osobiście go czczą? Ciekawe, czy jest na to jakaś nazwa, jakby, ta cała dynamika.