Waszyngton byłby absolutnie zażenowany, gdyby Hamilton i Jefferson rozmawiali z nim w sposób, w jaki rozmawia z nim gabinet Trumpa. Wiem, że to wydaje się małą sprawą w obliczu wszystkich istotnych walk politycznych, ale lizusowska służalczość gabinetu (i Kongresu) jest głęboko nieamerykańska.
116,26K