Mój mąż i ja kupiliśmy dużo cukierków dla dzieci, które będą chodzić po domach. Naprawdę dużo cukierków. A żadne z nich nie przyszło. I byłam smutna, bo naprawdę chciałam zobaczyć urocze małe dzieci w ich kostiumach, ale najwyraźniej przez następne dwa tygodnie będziemy jeść cukierki na lunch.